Raz, dwa, trzy, Poloneza tańczysz Ty!
Zaczęło się. Znowu. Bo było już wcześniej. W zeszłym roku. To znaczy tym roku, ale szkolnym. A w kalendarzowym to już zeszłym. W każdym razie zaczęło się. Jak co roku. Czy jak co rok? Może lepiej rokrocznie. Jak rokrocznie to w sumie trwa, a nie się zaczyna. Tylko ludzie inni niż w zeszłym roku. Tym szkolnym inni, bo w grudniu byli ci sami. W każdym bądź razie … . Raczej w każdym razie, bez „bądź”? Sam nie wiem.
Inaczej. Uczniowie wznowili próby poloneza. Bardziej maturzyści niż uczniowie. I maturzystki też. Podkreślać płeć?
Maturzyści i maturzystki tańczą. Bardziej one niż oni. Oni bardziej chodzą. A w sumie to jest już taniec? Trochę im się zapomniało, jak to ma wyglądać. OK. Maturzyści i maturzystki próbują tańczyć. Teraz wyjdzie, że się czepiam. Ćwiczą. Tak, idealnie. To znaczy słówko „ćwiczą” pasuje idealnie, bo taniec, a nawet ćwiczenie tańca idealnie im nie wychodzi. I znowu się czepiam.
Zmęczony jestem… .
Macie parę zdjęć.